Bez względu na porę roku, w każdym samochodzie warto systematycznie kontrolować stan płynów we wszystkich układach w nim pracujących.
Niestety coraz częściej właściciele (szczególnie nowszych samochodów), zapominają o tych jakże istotnych dla bezpieczeństwa ich samych i ich portfeli czynnościach. Niektórzy żyją w przekonaniu, że posiadanie nowego lub kilkuletniego auta zwalnia ich z tego obowiązku, ewentualnie całkowicie polegają na elektronice i czujnikach, które ostrzegają o niskim stanie danego płynu. Są też i tacy, dla których – najprościej mówiąc – wszystko to, co pod maską to czarna magia i wolą powierzyć takie czynności osobom bardziej zorientowanym w temacie. O ile sprawdzenie jakości płynów nie jest możliwe bez użycia specjalnych przyrządów pomiarowych i wymaga krótkiej wizyty w najbliższym serwisie, o tyle ich poziom może sprawdzić każdy, kto potrafi podnieść w swoim aucie maskę do góry a sama kontrola nie zajmie dłużej, jak kilka minut. Nawet, gdy auto wyposażone jest w czujniki stanu płynów eksploatacyjnych a ich niski poziom sygnalizowany jest odpowiednią kontrolką na desce rozdzielczej warto przeprowadzić taką kontrolę przed każdą dłużą trasą, a w przypadku użytkowania auta na krótkich odcinkach chociażby raz w miesiącu. Dlaczego? Ponieważ stwierdzenie ubytku płynu w danym układzie (poza – rzecz jasna – jego uzupełnieniem do poziomu zgodnego z zaleceniami producenta) zasygnalizuje nam konieczność zlokalizowania przyczyny jego ubywania. Generalnie wszystkie płyny pracują w układach zamkniętych (poza płynem do spryskiwaczy, oczywiście) i ich znikanie w każdym przypadku świadczy o powstaniu nieszczelności. Wczesne stwierdzenie usterki może zaoszczędzić nam sporo kłopotów.
W czasie naszych akcji bezpłatnego sprawdzania stanu pojazdów zauważyliśmy, że zlokalizowanie pod maską punktów, w których można sprawdzić płyn w danym układzie sprawia kierowcom wiele problemów. Większość płynów dostępnych dla użytkownika znajduje się w tzw. zbiorniczkach wyrównawczych, których korki / zakrętki oznaczone są odpowiednim piktogramem (zunifikowanym i jednakowym dla wszystkich marek) i dość często są w kolorach wyróżniających się na tle ciemnych podzespołów w komorze silnika (żółty, niebieski, zielony). Na ściankach zbiorniczków z reguły umieszczone są dwie podziałki, określające stan minimalny i maksymalny danego płynu. W przypadku oleju silnikowego – do jego sprawdzenia służy tzw. bagnet, czyli elastyczny pręt na którego końcu znajduję się podziałka – również odpowiadająca stanom min i max. Po sprawdzeniu stanu płynów eksploatacyjnych – w przypadku konieczności ich uzupełnienia należy upewnić się jaki rodzaj należy dolać do konkretnego układu. Jeśli nie jesteśmy pewni – lepiej zostawić tą czynność fachowcom, gdyż wszelkie pomyłki mogą zaowocować opłakanymi skutkami dla naszego auta.
W kontekście przygotowania do zimy należy szczególną uwagę zwrócić na układ chłodzenia i spryskiwaczy szyb i reflektorów.
Ważne jest, aby przed okresem gdy temperatury zaczną spadać poniżej zera, wykorzystać resztki letniego płynu do spryskiwaczy ze zbiorniczka i uzupełnić go płynem zimowym – unikniemy tym sposobem jego zamarznięcia zarówno w zbiorniczku jak i w przewodach (co może skutkować trwałym uszkodzeniem). Często zbiorniczki płynu do spryskiwaczy umieszczone są pomiędzy plastikową osłoną nadkola a zderzakiem i nie da się na oko określić jego stanu, dlatego jeśli auto nie posiada czujnika poziomu – lepiej zalać zbiorniczek „pod korek”, niż ryzykować jazdę z ograniczoną widocznością. Przed dłuższymi trasami warto zaopatrzyć się w zapas płynu, który w przypadku skończenia się tego w zbiorniczku, pozwoli nam na bezpieczne dotarcie chociażby do najbliższej stacji benzynowej i zakup kolejnego opakowania. Auta wyposażone w spryskiwacze reflektorów zazwyczaj posiadają dwa oddzielne zbiorniczki dla każdego z układów.
Układ chłodzenia
W przypadku układu chłodzenia sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Samo sprawdzenie poziomu płynu może nam jedynie zasygnalizować nieszczelność w układzie, warto więc, jeśli nie posiadamy informacji kiedy płyn był wymieniany, sprawdzić za pomocą glikometru jego temperaturę zamarzania. Stosowane obecnie w nowych samochodach płyny chłodnicze są roztworem glikolu w wodzie w odpowiednich proporcjach. Posiadają również dodatki przeciwdziałające osadzaniu się w kanałach wodnych układu zanieczyszczeń, rdzewieniu elementów narażonych na korozję oraz zapobiegające starzeniu się gumowych elementów elastycznych, a ich nominalna temperatura zamarzania to najczęściej -35 -40 stopni. Na skutek częstej zmiany temperatur pracy (od temperatury otoczenia do 92-105 stopni) płyn po pewnym czasie traci swoje właściwości ochronne a uzupełnianie układu zwykłą wodą rozrzedza roztwór – co za tym idzie – maleje temperatura zamarzania płynu. Niektórzy producenci aut zalecają wymianę płynu w układzie co 5 lat lub przy przebiegu 120 tys km. Abstrahując od tego – zaleca się wymianę płynu na nowy w przypadku, gdy badanie glikometrem wskaże nam temperaturę zamarzania -20 stopni i mniej. Jeżeli stan płynu w zbiorniczku wyrównawczym wskazuje na konieczność jego uzupełnienia – najlepiej użyć płynu o takim samym kolorze. Mimo zapewnień producentów o pełnej mieszalności z innymi – płyny różnią się zawartymi składnikami, które nieodpowiednio zmieszane mogą zdecydowanie pogorszyć ochronę antykorozyjną a nawet powodować powstawanie substancji agresywnych. Należy też pamiętać, że w przypadku uzupełniania układu koncentratem, a nie gotowym płynem – należy rozcieńczyć go w odpowiedniej proporcji z wodą demineralizowaną, co zapobiegnie osadzaniu się kamienia w układzie chłodzenia.
Reszta płynów eksploatacyjnych (hamulcowy, wspomagania, olej) może pracować w ujemnych temperaturach, zatem nie jest wymagana ich wymiana stricte przed sezonem zimowym. Warto natomiast kontrolować ich stan, gdyż wszelkie ubytki mogą świadczyć o nieszczelności (układ hamulcowy, wspomagania) tudzież o nadmiernym zużyciu oleju w układzie smarowania silnika.
Większość posiadaczy samochodów jest świadoma, iż systematyczna zmiana oleju silnikowego wpływa korzystnie na jego żywotność, parametry pracy, czy zużycie paliwa, gdyż każdy olej wraz z przebiegiem traci swoje nominalne właściwości. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, iż sytuacja ma się podobnie w przypadku płynu hamulcowego. Choć jego wymiana zalecana jest zdecydowanie rzadziej, niż oleju silnikowego (producenci zalecają wymianę co 40-60 tys. km lub co 2-3 lata) przekonanie iż jest on „wieczny” jest zdecydowanie błędne. Płyn hamulcowy pracuje pod wysokim ciśnieniem, będąc bezpośrednio narażonym na częste zmiany temperatury (podczas hamowania tarcze i klocki potrafią rozgrzać się nawet do temperatury 750oC!), co za tym idzie podstawowym jego parametrem jest temperatura wrzenia. Wpływa na nią też to, iż jest on higroskopijny (pochłania wodę z otoczenia, która przenika do układu chociażby przez gumowe przewody czy przez zbiorniczek wyrównawczy) i po pewnym czasie wysoka zawartość wody może spowodować „zagotowanie się” płynu hamulcowego podczas częstego hamowania. W układzie tworzą się pęcherzyki gazu (odparowane składniki płynu hamulcowego, tzw. korki parowe) które znacznie obniżają jego sprawność a objawy zbliżone są do zapowietrzenia. Im większa jest zawartość wody w płynie hamulcowym tym jego temperatura wrzenia jest niższa – czyli zjawisko przegrzania może wystąpić znacznie szybciej. Przyjęta norma dla nowego płynu DOT-4 to 230oC, jeśli pomiar temperatury wrzenia wyniesie pomiędzy 185oC a 165oC zaleca się wymianę płynu jeśli ma on więcej niż 2 lata. Gdy temperatura wrzenia wynosi poniżej 165oC konieczna jest natychmiastowa wymiana płynu. Poza bezpośrednim wpływem na pracę układu hamulcowego – zawartość wody w płynie może w znacznym stopniu przyspieszyć proces korozji jego metalowych i aluminiowych elementów.